That annoying guy, who asks to many questions. Blockchain, new economics, humanism, traveling, technology & science, environment, digital-art, learning
Here and there
No niestety nie mogę w tym roku wypoczynkowo skoordynować się z resztą społeczeństwa. Mam już termin ostateczny i nawet nie potrafię stworzyć sobie przestrzeni w głowie na odpoczynek. Nie jestem super produktywny, dzisiaj powiesiłem żyrandol, zamontowałem brakujące gniazdko, wyregulowałem część mebli kuchennych, usprawniłem mocowanie mojej półki na kwiaty, ale przede wszystkim gruntownie posprzątałem składzik. Jak to często bywa w takich sytuacjach zdążyłem zapomnieć o paru rzeczach które tam miałem. Mam już na przykład bardzo fajne lustro do łazienki.
Przedłuża mi się przeziębienie i zapalenie zatok. Bardzo mi się ostatnio nic nie chce, a to już końcówka przed przerwą. Chciałbym przynajmniej skończyć i wynająć mieszkanie zanim pozwolę sobie na dłuższy odpoczynek. Remont posuwa się do przodu bardzo powoli, chociaż są pewne postępy. Powiesiłem ostatnio żyrandol, zamalowałem ślady po starym karniszu, zacząłem pracę nad zabudową wanny. W tle powoli dzieje się renowacja drzwi.
Pojawienie się kota wprowadziło mi w otoczeniu mikro rewolucję. Po pierwsze nauczyłem się, że każde jedzenie musi być schowane. Chleb w worku? Nie ma mowy. Saszetka z cukrem? Przecież to super zabawka. Drożdżówki? A nuż któraś będzie z rybką. To akurat drobiazg.
Ta decyzja dojrzewała we mnie od paru miesięcy i zawsze miałem jeszcze jakieś powody, żeby się wstrzymać. Aż wczoraj rano zobaczyłem ogłoszenie udostępnione przez @alusia w popularnych, scentralizowanych mediach społecznościowych. Młody, roczny kotek przygarnięty z ulicy, ponoć bardzo towarzyski, zdrowy i wiedzący co to jest kuweta.
Bardzo się cieszę, że nie odpowiadam za renowację tych drzwi. Jestem tylko prostym pomocnikiem i jest to dla mnie bardzo przyjemny odpoczynek od odpowiedzialności. Jest ze mną ktoś to zna się na tym lepiej, a ja mogę tylko wykonywać polecenia.
To był bardzo intensywny weekend. Zarówno pod względem pracy, jak i towarzysko nie miałem chwili aby się nudzić. Żeby nie odpaść z #poprzeczka dobiłem jeszcze parę kilometrów na bieżni. Jest zmęczenie, ale też satysfakcja.