music/ photography / graphics/ boardgames / ideas / chocolate
Królestwo Bez Kresu, Poland
http://hallmann.art.pl
Wczoraj w nocy, po dniu przestoju, wróciłem do rysowania kluczy na ulicach. Tym razem przeszedłem trasę: Krowoderska - Szlak - Łobzowska - Biskupia - Sereno Fenna - Krowoderska - Słowiańska - Długa - Św. Filipa - Warszawska - Szlak - Helclów - Długa - Szlak - Krowoderska - Św. Teresy - Łobzowska - Garbarska - Asnyka - Biskupia. Na szczęście już nie pada, więc nic się nie zresetowało i po dzisiejszej nocnej akcji będzie ich jeszcze więcej.
Rok temu ruszyliśmy z kampanią na Facebooku. Założenie było proste: zamiast płacić korporacji wynagradzać ludzi za ich zaangażowanie. Oczywiście rycarami. No i oto minął rok. Efekt jest taki, że Facebook Królestwa jest na pełnych obrotach. Posty mają minimum 40 lajków. Często znacznie więcej. To z kolei sprawia, że wyświetlają się różnym ludziom. Nie tylko naszym znajomym. Z każdym miesiącem coraz więcej osób wie o KBK. Przychodzą na wydarzenia. Dzieje się to, o co walczyliśmy od samego początku - Królestwo żyje. W maju pobiliśmy kolejny rekord. Było 790 odwiedzin! Istne szaleństwo! Czy to wiec oznacza, że osiągnęliśmy optimum? Bynajmniej.
Na początku podziękowania dla @foggymeadow, @mynewlife, @patrycjakuzniarz, @wayward-dreams i @xayu-s, którzy uczestniczyli w pierwszym czerwcowym spotkaniu wolontariuszy. Cieszę się, że każdego tygodnia ktoś przychodzi, aby porozmawiać o działaniach w KBK i zawsze udaje się coś wypracować. Myślę, że to dobry kierunek.
Jest dobrze! Maj miał najwyższą frekwencję w dziejach KBK. Blisko 800 odwiedzin. Wczoraj z kolei odbył się wieczór niewyborczy i mimo niedzieli przyszło na niego aż 21 osób. Piszę "aż", bo jeszcze rok temu niedzielne otwarcie kończyło się frekwencją na poziomie 1. Sam wieczór został zorganizowany tylko po to, by po jego zakończeniu wziąć w ręce kredy i iść na miasto rysować klucze, ale cały misterny plan pokrzyżowała burza. Zmyła ona również to, co narysowaliśmy w nocy z soboty na niedzielę. Czy zatem warto było poświęcić te 1,5 godziny? Odpowiedź brzmi: JESZCZE JAK!
To był baaaaardzo pracowity miesiąc, po którym powinienem odpocząć, ale rzeczywistość jest taka, że czerwiec zapowiada się jeszcze bardziej hardkorowo. Co zrobisz? Nic nie zrobisz. Tak czy owak maj był bardzo satysfakcjonujący. Udało się dojść do nowej definicji KBK. Do tego całkiem solidnie przygotować rebranding od strony organizacyjnej. Pobity też został rekord frekwencyjny. No i tyle. KBK zdecydowanie zdominowało ten miesiąc...
Pierwszy etap akcji rebrandingowej (rysowanie znaku KBK kredą na chodnikach) miał rozpocząć się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dzień został wybrany głównie dlatego, że w przeciwieństwie do sobotniej nocy niedzielna jest zazwyczaj bardzo spokojna. Wczoraj jednak uświadomiłem sobie, że podczas planowania akcji kompletnie nie wziąłem pod uwagę wyjątkowych okoliczności związanych z wyborami i płynących z nich szans. Przede wszystkim chodzi o możliwość łatwego dotarcia do dużej grupy ludzi. Jak? Wystarczy narysować nasze klucze w sąsiedztwie lokali wyborczych!