Źródło: PixabayDobry wieczór.Wczoraj byłam tak wykończona, że padłam jak dziecko. Kilka razy w ciągu nocy się obudziłam, ale i tak zasypiałam dalej. Rano miałam duży problem ze wstaniem. Kompletnie nie służą mi te pierwsze zmiany od jakiegoś czasu. Ciężko mi się zregenerować. Nie wiem czemu, bo kiedyś bardzo lubiłam poranne wstawanie, a teraz to istna tortura. Spałam tak długo, że nie zdążyłam zjeść śniadania. Ogarnęłam siebie, psa, wsiadłam do auta i się prawie popłakałam. Przy kręceniu kierownicą coś stuka w kole.. Ja po prostu nie mam na to siły. Nie mam za co żyć, żyję na skraju ubóstwa, a jeszcze auto siadło, które jest mi niezbędne do dojazdów do pracy. Psycha siadła mi całkowicie. Za co go naprawię? Nie wiem. Jak będę jeździć do pracy? Nie wiem. Nosz kurwa mać..