EN-PLDzisiaj był Sajgon, ale na budowie. Pojawiły się dziś 3 niezależne ekipy. Jedna od przyłącza wod-kan, druga od pompy ciepła, a trzecia od falownika i agregatu. Wody dalej nie mamy, ale przynajmniej już są wykopy zrobione i szczerze to chyba w poniedziałek będę jechać do wodociągów. W weekend chyba trzeba by pojechać i namiot posprzątać. Zobaczymy.

EN-PLCo, jak co, ale reklama pod budynkiem sądu jest trafiona. Zatrudniliśmy wykonawcę wykończenia domu i trochę się boję z tym wszystkim. Wybraliśmy ofertę pośrednią tzn. nie taką pakietową ze wszystkim (teoretycznie) w cenie, która wyszłaby w standardzie ok. 150 tys. złotych. Mamy ofertę na 100 z materiałami po naszej stronie, więc wyjdzie podobnie, ale mam nadzieję, że dopłaty do jakiś rzeczy nas nie zabiją. Poza tym mam dobre mniemanie o tej firmie. Będzie teraz finansowa jazda bez trzymanki, trzymajcie więc kciuki.

EN-PLNie będę się rozpisywać. Szkoda strzępić. Skupię się więc na najmniejszym oknie, jakim widziałem w życiu. Myślałem, że takie to tylko na zdjęciach z serii 'rosyjscy fachowcy' czy coś podobnego a tu proszę. Na żywo taką perełkę. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed moimi wykończeniami.

EN-PLZnowu to samo. Rozregulowany jestem ostatnio jakoś i nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Nie lubię takich sytuacji, kiedy muszę uważać na każde słowo, bo ludzie się wokół mnie żrą i nie zawahają się poświęcić mnie dla swojej walki. A tych stronnictw jest więcej niż dwa. Dodatkowo nie wyrabiam się z robotą, w domu jestem gościem i każdy coś ode mnie chce.

EN-PLNie wiem czy ten poniedziałek wyszedł zgodnie z planem, ale przeżyłem. Z pewnością przewidywałem, że mogło być gorzej, zwłaszcza że było takie wariactwo. Wieczorem padłem przytulony do dzieci i nie dałem rady wrzucić raportu. Polecam wam spojrzeć na zdjęcia, moim zdaniem są ciekawe i pokazują różnorodność tego dnia. Mam problem z pisaniem raportów dzień po, bo dzisiaj już wypycha wrażenia wczorajszego dnia. Takie memento.

EN-PLNiedzielne zdjęcia pod światło. Mimo wszystko chyba przyjemny dzień. Pojechaliśmy na budowę zrobić szybkiego grilla bo @wallar wracał do Warszawy. Robiliśmy namiot w salonie. Pożyczyłem prostownik i podładowałem akumulator agregatu i ten dał się uruchomić. Potem byliśmy na urodzinach rówieśniczki bombla. My się poddajemy i nie nawet chyba nie będziemy próbować nawiązać walki z poziomem urodzin dzieci. Czuję, że lepiej w ogóle nie robić niż robić chłam, a też nie mamy ani ochoty ani sił. Zastanawiamy się czy zwyczajnie nie zaprosić dzieci do pobliskiej sali zabaw.